Agata Listos-Kostrzewa podczas spotkania autorskiego na Targach Książki w Katowicach opowiadała o swojej książce „Ballada o śpiącym lwie” (wydawnictwo Dowody) – poruszającej opowieści o Bytomiu. Nominowany do Nagrody Grand Press reportaż, nazwany przez Zbigniewa Rokitę biografią miasta, odsłania złożone losy mieszkańców, architektury, chciwości i katastrofy klimatycznej.
Autorka podkreśliła w trakcie spotkania prowadzonego przez Małgorzatę Majewską, że chciała oddać głos samemu Bytomiowi i jego mieszkańcom, a nie pisać kolejny reportaż z perspektywy zewnętrznej obserwatorki. Miasto w jej książce jest żywym organizmem – poranionym, pamiętającym i pełnym emocji. Książka pokazuje, jak historia przemysłu, górnictwa i polityki kształtowała ludzkie losy oraz tożsamość regionu.
– Główna myśl, która mi przyświecała przy pisaniu tej książki, że jest to takie miejsce, które nie potrzebuje mieszkańców. Potrzebuje rąk do pracy. Że to wszystko, wszystkie procesy, które zachodziły już od poprzednich wieków, one wszystkie były skupione na tym, żeby były ręce do pracy. To, jak weryfikowano ludzi po wojnie, czyli kto się nadaje do pracy, niech mieszka w tym mieście, damy mu dom. A ci, którzy nie rokują, będą wysiedleni. A potem zamykano kopalnie i nikt się tymi ludźmi nie interesował.
Agata Listos-Kostrzewa przyznała, że praca nad książką była długim i trudnym procesem. Autorka nie pochodzi ze Śląska, więc musiała zdobyć zaufanie mieszkańców i nauczyć się słuchać ich opowieści – często bolesnych, przemilczanych przez lata.
– Lubię tę oddolną narrację, ze strony mieszkańców, który tam żyją, którzy musieli się dopasować do miasta, musieli się tam odnaleźć i nauczyć się tam żyć. Bądź żyją od pokoleń i radzą sobie z tymi wszystkimi przeciwnościami, które zsyła na nich to miasto – opowiadała.
W centrum książki znalazły się tematy utraty, pamięci i przynależności. Autorka unika uproszczeń i pokazuje Bytom w całej jego złożoności – jako miejsce wielokulturowe, naznaczone polskością, niemieckością i żydowskim dziedzictwem.
W rozmowie pojawiły się też wątki kobiece – trudna pozycja autorki w męskim świecie górnictwa oraz rola kobiet w historii miasta, często ukrytych za męskimi losami.
Książka ma strukturę mozaiki – opowieści, wspomnienia i obrazy tworzą wielogłosową narrację, w której miasto jest osią i tłem dla ludzkich historii. Autorka mówiła, że pisała z emocji i intuicji, pozwalając, by opowieść układała się sama.
Spotkanie pokazało, że książka porusza czytelników szczerością i empatią, a Bytom – przez lata niedoceniany i milczący – dzięki autorce znów przemawia własnym głosem. (et)

