Obecna sytuacja polityczna w Europie była tematem konferencji zorganizowanej pierwszego dnia Targów Książki w Katowicach przez Fundację Historia i Kultura zatytułowanej „Niemcy, Rosja – nowy porządek międzynarodowy po wojnie w Ukrainie”.
Historycy: prof. dr hab. Hieronim Grala, prof. Grzegorz Kucharczyk i dr Krzysztof Rak oraz dziennikarz i autor książek Zbigniew Parafianowicz – przybliżali szerokiej publiczności wiedzę historyczną na temat relacji niemiecko-rosyjskich, które były determinantą losów Polski, a także stosunków amerykańsko-niemieckich, omawiano także pozycję międzynarodową Polski w czasie wojny w Ukrainie. Dywagowano także nad sytuacją geopolityczną po zakończeniu wojny u naszego wschodniego sąsiada.
O tym, czy Rosja pozostanie mocarstwem światowym mówił prof. dr hab. Hieronim Grala.
– Pytanie, czy Rosja po wojnie będzie mocarstwem jest pytaniem postawionym dość nieprecyzyjnie, ponieważ Rosja nie aspiruje do tego, żeby być mocarstwem, tylko cały czas stoi na pozycji, że jest supermocarstwem. I jest kolejne pytanie, które wszyscy sobie stawiają, a mianowicie, jak faktycznie wygląda pozycja Rosji dzisiaj, po wybuchu wojny w Ukrainie, wysysającej mocno zasoby, i faktyczny poziom machiny militarnej Rosji? Nikt z nas raczej w przytłaczające zwycięstwo Rosji nie wierzy – mówił historyk.
Co dalej? Jeżeli budować po konflikcie Rosję mają przedstawiciele tej elity, którą mamy dzisiaj, to jasne jest, że z ideą mocarstwowości Rosji się nie pożegnamy. Nie po to będą odbudowywać Rosję. Czy istnieją możliwości pozbawienia Rosji tego statusu? Proszę Państwa, pozbawienie tego statusu, ogromnego kraju, bez rozbicia go na części, jest mało możliwe. A rozbicia go na części nikt nie chce. Więc trzeba będzie pogodzić się z jakąś trochę jednak więcej niż lokalnego mocarstwa, które jest istotnym elementem w polityce światowej, w stosunkach amerykańsko-chińskich. A to wszystko sprawia, że Rosja ma ogromną szansę na zachowanie bardzo poważnej roli politycznej. Czy nam się to podoba czy nie – wyjaśniał prof. dr hab. Hieronim Grala.
Z kolei prof. Grzegorz Kucharczyk odpowiadał na pytanie: Czy Niemcy po wojnie będą hegemonem w Europie Środkowo-Wschodniej?
– Nikt z reprezentantów rządzących aktualnie niemieckiej elity politycznej, nie używa słowa hegemon, aczkolwiek w opracowaniach różnych poczytnych, współczesnych niemieckich politologów pojawiają się takie odniesienia. Używa się terminu „dobroczynny hegemon” albo „Neue Macht in der Mitte”, czyli nowej sile w środku. Środku Europy. Ta hegemonia, do której uważam, Niemcy chcą dążyć pod szyldem brania większej odpowiedzialności za Europę, ona ma być osiągana innymi środkami. I nie należy wiązać tego planu z jakimiś koncepcjami tworzenia IV Rzeszy, tylko raczej do odnowienia, czy też do przystosowania do warunków XXI wieku dawnej koncepcji Europy. Czyli tworzenia przez Niemcy, albo też, mówiąc precyzyjnie, konsolidacji przez Niemcy pewnej sieci wpływów, które Niemcy właściwie od zjednoczenia, czyli już ponad 30 lat budują cierpliwie w Europie Środkowej oraz Europie Wschodniej. Bo jeżeli gdzieś Niemcy chcą tą większą odpowiedzialność za Europę wziąć, to przede wszystkim właśnie w tym regionie, w Europie Środkowej, który jest, jak pokazuje historia ostatnich 200-250 lat, tym regionem kluczowym dla całej architektury bezpieczeństwa i ładu politycznego na Starym Kontynencie. Tutaj to ma się rozstrzygnąć. I liczy się tak naprawdę nie tyle władza, co wpływy. Nie władza w sensie bezpośrednim, nie władza w sensie terytorialnym, tylko wpływy, sieć wpływów, które pozwalają sprawować kontrolę. A więc tak naprawdę chodzi o władzę, ale pośrednio – mówił prof. Grzegorz Kucharczyk.
Udział w dyskusji brał również udział dr Krzysztof Rak, dyrektor zarządzający Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, który mówił na temat roli Niemiec w grach globalnych z Rosją, Chinami i Stanami Zjednoczonymi
– Jak sytuacja dzisiaj wygląda? Wybuch wojny powoduje wpadanie Rosji w coraz większą zależność od Pekinu. Putin jest gotów podporządkować Moskwę Pekinowi, żeby uniemożliwić po jego panowaniu na kierunek prozachodni i modernizujący. Niemcy zwiększają uzależnienie od polityki Stanów Zjednoczonych. Wojna w Ukrainie wpłynęła na relacje pomiędzy Niemcami a Stanami Zjednoczonymi i Rosją a Chinami. I rodzi się pytanie: czy możliwe jest, ażeby wektor wschodni Niemiec, który był wektorem Berlin-Moskwa, mógł zostać zastąpiony przez Berlin-Pekin? – zastanawiał się Krzysztof Rak.
Zbigniew Parafianowicz omawiał relacje polsko-ukraińskie. – Te prawie dwa lata wojny w Ukrainie to jest okres przełomowy dla polskiej polityki zagranicznej. Polska, prowadząc politykę wobec Ukrainy prowadzi ją w taki sposób, żeby lewarować się wobec Zachodu.
Jak przekazał, bilans ostatniego okresu to jest różnokolorowa mozaika, w której można obserwować bardzo szczegółowo poszczególne aspekty, korzyści i straty. – Niestety w ostatnim czasie to jeszcze nie jest upadek relacji polsko-ukraińskich, ale dość poważne gnicie. Polska traci jakiekolwiek narzędzia wpływu i możliwość współpracy z elitami ukraińskimi.
I dodał: – Po dwóch latach wojny mitem jest powiedzenie, że przekazanie czołgów, samolotów, pocisków nie miało szans nie ma. Udało się osłabić potencjał militarny Rosji. Z tej perspektywy Polska cel osiągnęła. W tym sensie udało się pozycję Polski wzmocnić. A w stosunku do sojuszników – takich jak Niemcy, Wielka Brytania, Bruksela? Finalnie nie. Widać to po ociepleniu stosunków niemiecko-ukraińskich. W wymiarze politycznym lewarowanie polityki nie było trwałe.
Podczas dyskusji poruszany był także temat konfliktu na Bliskim Wschodzie, mówiono także o kryzysie migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej.
Konferencja została dofinansowana z programu Społeczna odpowiedzialność nauki Ministerstwa Edukacji i Nauki. (ET)